Anna Płóciennik POŻEGNANIE KLAS TRZECICH
1. Przemówienie klas drugich: Za rok to my – uczniowie klas drugich - znajdziemy się w takiej samej sytuacji, w jakiej Wy znaleźliście się dzisiaj. Będziemy żegnać się z miejscem, w którym spędziliśmy trzy ostatnie lata – z ludźmi, wśród których żyliśmy i z którymi niejednokrotnie bardzo się zżyliśmy: z naszymi nauczycielami, kolegami… Dzisiaj żegnamy się ze szkołą na krótko, nie NA ZAWSZE… – jak Wy… Życzymy Wam pomyślności i sukcesów w kolejnym etapie życia, który właśnie teraz się rozpoczyna. Mamy nadzieję, że pamięć o naszej szkole zagości w Waszych sercach na długo i często jeszcze będziecie wracać myślami do spędzonych tu lat.
2. Przemówienie klas trzecich Dzisiejsza uroczystość jest jedną z wielu, jakie mamy w ciągu roku, ale my dziś po raz ostatni przyszliśmy do tej szkoły. Właśnie nadeszła chwila rozstania, a więc nastał czas refleksji, wspomnień, podsumowań, podziękowań, życzeń. Nadszedł dzień, kiedy przyszło nam się pożegnać. Minęły trzy lata, odkąd wstąpiliśmy w mury tej szkoły. Trzy lata, podczas których stawaliśmy się dojrzalsi, starsi. Dziś nadeszła pora rozstania z nauczycielami, przyjaciółmi i beztroskimi latami dzieciństwa, które pozostaną na zawsze w tych murach. Każdy z nas pozostawi w tej szkole cząstkę siebie. Tu przeżywaliśmy nasze pierwsze sukcesy i gorycz pierwszych porażek. Tu zawiązały się nasze pierwsze przyjaźnie, które teraz będą musiały przejść próbę rozłąki. Czas bezlitośnie rozrzuci nas po świecie i powoli będzie starał się wymazywać z naszej pamięci wspólnie spędzone chwile, jednak my postaramy się nie zapomnieć o sobie. Dziś nasze serce przepełnia nie tylko radość z otrzymania świadectwa ukończenia gimnazjum, ale także smutek z powodu rozstania z tym, co stanowiło istotę naszego życia w ciągu trzech minionych lat. I choć nieraz przysparzaliśmy wiele zmartwień naszym nauczycielom, chcielibyśmy, aby w ich pamięci pozostały tylko te lepsze chwile. 3. Część artystyczna:
Uczeń Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś – a więc musisz minąć. Miniesz – a więc to jest piękne.
Uczeń Trojaki jest krok czasu, przyjaciele moi: Z wolna nadciąga przyszłość opieszała, czas zaś obecny ucieka jak strzała, A przeszłość wiecznie nieruchoma stoi.
Uczeń Żyjesz tu teraz. Hic et nunc. Masz jedno życie, jeden punkt. Co zdążysz zrobić, to zostanie, Choćby ktoś inne mógł mieć zdanie. Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach. I, jak zwykł mawiać już ktoś inny, Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny! Łagodź jej dzikość, okrucieństwo, Do tego też potrzebne męstwo. A więc pamiętaj – w trudną porę Marzeń masz być ambasadorem.
Uczniowie W chłopięcym już to stwierdzisz wieku, Że świat wciąż robi ci na przekór. Na drodze życia już od razu NIE – znaki zakazu!
Nie wolno piłką rzucać w okno Nie wolno kłamać w życia wiośnie, Nie wolno kląć, aż się dorośnie. Nie wolno palić ani pić, Bo wciąż ci mówią: wstydź się, wstydź!
A gdy w wiek męski zdołasz zmienić Tę młodość szkolną i mozolną, Wolno ci będzie się ożenić
I znów ci nic nie będzie wolno.
Uczeń O to chodzi jedynie, by naprzód iść wciąż śmiało. Bo zawsze się dochodzi gdzie indziej, niż się chciało
Uczeń Ale nie martwmy się, do mety przybywa się tylko po to, by wyruszyć znowu dalej. A to miejsce, gdzie jesteśmy obecnie, to tylko etap naszej drogi.
Uczeń (recytuje z podkładem muzycznym) Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych? Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór żeby powstać, i znów iść i dojść do celu. Ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń? Ile chlebów rozkrajanych? Pocałunków? Schodów? Książek? Twe oczy jak piękne świece, a w sercu źródło promienia Więc ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia. U twych ramion płaszcz powisa krzykliwy, z leśnego ptactwa, długi przez cały korytarz, przez podwórze, aż gdzie gwiazda Venus. A tyś lot i górność chmur, blask wody i kamienia. Chciałbym oczu twoich chmurność ocalić od zapomnienia.
Uczeń (do pani dyrektor) Jeżeli znowu znajdę przyjemność w podróży, Nie znaczy to, bym ciebie zapominał z wolna; Stokrotne przypomnienie nigdy mnie nie znuży, Jak zawsze mnie zachwyci nasza droga polna. Jesteś ze mną, dlatego wszystko mnie tak bawi, Zamarznięte jezioro, śnieg, mgła, sosny, wrony, Wszystko to się nie w świetle, ale w tobie pławi, Napełniłaś jak słońce wszystkie świata strony. Nie myśl, że wyjdę bez ciebie, nie myśl, że zapomnę, Chociaż będziesz ode mnie jak gwiazdy daleko, Wszystkie pyszności świata są jak cienie skromne, Gdy się twój drogi obraz dźwiga pod powieką.
Piosenka: Do widzenia profesorze
Uczeń Każdy swoje dziesięć minut ma, by na jawie przeżyć wielki sen, Teraz właśnie los mi szansę dał, czuję, że na całość mogę iść. Patrz, jak zaczaruję świat, on mi da to, co będę chciał. Coś ci powiem, wierzę tylko sobie, spróbuj tak jak ja. Każdy musi swój egzamin zdać, choć walka ma czterdzieści kilka rund. Jedni godzą się „ogony” grać, inni gonią znikający punkt. Patrz, jak ja zaczaruję świat, on mi da to, co będę chciał. Coś ci powiem, wierzę tylko sobie, spróbuj tak jak ja.
Uczeń (recytuje z podkładem muzycznym) Tyle było dni do utraty sił, do utraty tchu, tyle było chwil. Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic, jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że: Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych? Jak oddzielić nagle rozum swój od serca? Jak usłyszeć siebie w takim szumnym scherzu Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych? Jak oddzielić nagle serce od rozumu? Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu? Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję? Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele.
Uczeń Wziąć dwanaście miesięcy, Obmyć je dobrze do czysta, Z goryczy, chciwości, pedanterii i lęku I podzielić każdy miesiąc na 30 albo 31 części, Tak, żeby zapasu starczyło akuratnie na rok. Każdy dzionek przyrządza się oddzielnie, Biorąc po jednej części pracy I dwie części wesołości i humoru. Dodać do tego trzy kopiaste łyżki optymizmu, Łyżeczkę tolerancji, Ziarnko ironii I szczyptę taktu. Następnie masę tę polewa się obficie miłością. Gotowe danie ozdobić bukiecikami małych uprzejmości I podawać je codziennie z pogodą ducha I porządną filiżanką ożywczej herbaty...
Uczeń Naucz mnie Kochać i tracić, pragnąć i żałować. Padać boleśnie i znów się podnosić, Krzyczeć tęsknocie: „precz” i błagać „prowadź”! Oto jest życie: nic, a jakże dosyć… Zbiegać za jednym klejnotem pustynie, Iść w toń za perłą o cudu urodzie, Ażeby po nas zostały jedynie Ślady na piasku i kręgi na wodzie.
Uczeń Przez ile dróg musi przejść każdy z nas, By mógł człowiekiem się stać? Przez ile mórz lecieć ma biały ptak, Nim w końcu opadnie na piach? Przez ile lat będzie kanion ten trwał, Nim w końcu rozkruszy go czas? Odpowie ci wiatr wiejący przez świat, Odpowie ci tylko wiatr. Przez ile lat będzie trwał górski szczyt, Nim deszcz go na mórz zniesie dno? Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt, Nim wolność wypisze w nim ktoś? Przez ile lat nie odważy się nikt Zawołać, że czas zmienić świat? Odpowie ci wiatr wiejący przez świat, Odpowie ci tylko wiatr. Przez ile lat ludzie giąć będą kark, Nie wiedząc, że niebo jest tuż? Przez ile łez, ile bólu i skarg, Przejść trzeba lub przeszło się już? Jak blisko śmierć musi przejść obok nas, By człowiek zrozumiał swój los? Odpowie ci wiatr wiejący przez świat, I ty swą odpowiedź rzuć na wiatr.
Uczeń Dziś zamykacie okres waszej beztroski, dziecięcych marzeń. Chcieliście już zamknąć dzień na klucz, Jak doczytaną księgę, Owinąć się czarną ciszą I zasnąć na potęgę.
Lecz Oto dzień nowy i świat nowy Tysiącem dziwów gra mi Zerwałem się na równe nogi, bo przyszłość cudami mami.
Piosenka: Michała Bajora – Kocham jutro
Uczeń Życie dzisiejsze oceanem zda się, który ma swoje i cisze i sztormy, lecz nam ni w ciszy, ni przed burzą kryć się, ster prosto trzymać – tam gdzie nasze porty. Tam gdzie pragnienie nam cel wytyczy zdobyć dla siebie jakieś nowe piękno, nam nie opuszczać rąk – a chcieć zdobyczy i iść przed siebie z dłonią nieulękłą. A potem szczodrze dzielić zdobycze ludziom,, co celu może nie szukali, niech żadne serce nie odejdzie z niczym i świat niech pachnie jak kwiatek konwalii.
Uczeń Patrz zawsze przed siebie z uśmiechem pogody i umiej wybaczać obłudę i grzech. Nie żądaj oklasków, nie czekaj nagrody, i nie szemrz, gdy często spotyka cię pech.
Uczeń Bo twarde jest życie i walka jest twarda, więc trzeba uzbroić się w pancerz i grot. Ukochaj zmagania, miłość – nie wzgarda niech barwi być może zbyt szarych dni splot
Uczeń Przyszedł twój czas! Daleka droga przyjacielu, daleka droga. Rusza nas wielu ku swoim celom Na własnych nogach. Wszystkiego nas nie nauczy Starszych przestroga Nikt nam nie powie: wracaj! Mówią nam: już dorosłeś! Przed nami miłość i praca, I całe życie nieproste. Przyszedł twój czas! Daleka droga przyjacielu, daleka …
Piosenka: Szczęśliwej drogi już czas |